Choć od ostatnich wyborów samorządowych minęło niewiele czasu, to dziś w zasadzie nikt już o nich nie myśli. Pojawiło się kilka nowych twarzy – zostało mnóstwo dobrze nam znanych. Zmianom uległy także zarobki radnych, a media postanowiły ten temat przemilczeć. Szkoda, ponieważ tego rodzaju zmiany, nawet jeśli pozornie bywają kosmetyczne, to w praktyce walnie przyczyniają się do rewolucji na krajowym rynku finansowym. Wysokość wynagrodzeń radnych samorządowych, choć z prawnego punku widzenia nie może być ukrywana, to nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że owiana jest tajemnicą. W dzisiejszym artykule rozprawimy się nie tylko z wysokością wynagrodzeń radnych oraz zmianami jakie zaszły w tej kadencji, ale również zastanowimy się nad wpływem tychże zmian na rynek finansowy w Polsce. Zapraszamy do lektury!

Kwota bazowa i jej znaczenie

Na początku warto przypomnieć, że wysokość diet przysługujących radnemu gminy nie może przekroczyć półtorakrotności kwoty tak zwanej – bazowej, która określona jest w ustawie budżetowej względem osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Mowa o kwotach liczonych w skali miesiąca, przypomina ekspert z https://comparic.pl/.

Projekt budżetu państwa na rok 2018 pozostawił wspomnianą kwotę na poziomie 1789,42zł. Pozostawił, bowiem kwota ta uwzględniona w tejże wysokości widniała już w projekcie ustawy budżetowej na rok 2017. W praktyce oznacza to, że maksymalna wartość diet radnych gminnych w ciągu miesiąca nie przekroczy 2684,13zł przy czym należy podkreślić, że tak wysokie diety dotyczą gmin największych w których liczba mieszkańców przekracza 100 tysięcy osób. Analogicznie radni z mniejszych miejscowości otrzymają wynagrodzenia niższe. Zależności wynikające z wysokości wynagrodzeń prezentują się następująco :
– Liczba mieszkańców od 15tys-100tys – dieta maksymalna w wysokości 2013,10zł
– Liczba mieszkańców poniżej 15tys – dieta maksymalna w wysokości 1342,07zł

Ekonomiczny masochizm

Należy pamiętać, że dieta nie jest jedynym wynagrodzeniem radnego. Na całość wynagrodzenia wchodzą także dodatki funkcyjne oraz delegacje. Mimo to wysokość wynagrodzenia wzbudza niechęć nie tylko w mieszkańcach, ale i samych radnych. W ciekawy sposób objaśnia to pewien – były już radny z miasta liczącego 50tys mieszkańców, który wolał pozostać anonimowy.
„Bardzo często rajcowie opozycyjni starają się obniżyć wysokość diet, zaś gremium rządzące takie wnioski oddala. Wie Pan czym to jest spowodowane? Radni w nieco większych miejscowościach mają gdzieś te parę złotych. Prawdziwa kasa to właśnie dodatki funkcyjne oraz delegacje – o lobbowaniu nie wspominając. Współcześni radni zapominają, że bycie radnym nie jest zawodem, tylko funkcją społeczną, a dieta zgodnie z definicją powinna być zwrotem kosztów za poświęcony czas…”
O trafnej tezie naszego informatora świadczyć może historia z Kielc w której to pewien błyskotliwy kandydat do rady gminy zapowiedział w swej kampanii, iż całą swą dietę będzie przeznaczał na cele charytatywne. Tego rodzaju populistyczna narracja nie trafiła do wyborów (inna rzecz, że nie jest ona w pełni zgodna z prawem).